SEJSA RPG

aras-hareth

Ano idę. Staram się maskować między mijanymi ludźmi (ukrywanie +2), rzucam za siebie ukradkowe spojrzenia w poszukiwaniu postaci która zauważyła mój niezbyt potajemny zeskok z okna. Lawiruję między ludźmi, zmierzając w kierunku bramy, która powiedzie mnie za miasto do krypty.

Pharaun Mizzrym

Aras.
Mimo Twoich prob ukrywania sie bajwyrazniej ktos cie sledzil bo zaskczyl cie. Widzisz ze tym kim jest mroczna elfka. Jej slowa wprawily cie w lek. Masz wrazenie ze miglaby cie zdmuchnac jednym gestem dloni. Slyszales o ich bezwglednosci i zlym usposobieniu. Wiesz tez ze nie rzucaja slow na wiatr a ta elfka wydaje sie byc nue byle kim.
Blood. Widzisz ze czlowieka zatkalo. Przeklnal nerwowo sline ajwyrazniej zadtanawiajac sie nad odpowiedzia... Twa postawa i slowa wywarly spodziewsny skutek.
Verion. W pewnej chwili postac w czarnej szacie zadtapila droge tamtemu. Uslyszales urywki. Jedyne co wiesz to cos o jakiejs wspolnej podrozy.

Gość

<Pewnie nic nie znaczącego, starzy znajomi którzy sobie coś przysięgli> Nie zamartwiając się dłużej tą myślą ruszyłem dalej w kierunku swojego celu-cmentarza.

poiuy0987

Wydaję się, że postać jest przerażona moją osobą. Jako taki nie jest groźny więc nie ma sensu go zabijać. Żywy bardziej mi się przyda. *Chce wiedzieć gdzie jesteśmy i ile masz złota w sakiewce* mówię z szelmowskim uśmiechem godnym najgorszej łotrzycy, którą wszak nie jestem. (zastraszenie +3)

aras-hareth

/jednak dupa ze mnie a nie złodziej.../ przemyka po mojej głowie szybka myśl. Spojrzenie w czerwone tęczówki paraliżuje mnie strachem, wokół nieznajomej da się odczuć silną moc. Silę się jednak na sarkazm
"I cóż chciałabyś wiedzieć od takiego obdartusa jak ja?"

Pharaun Mizzrym

Verion.
Ty idziesz(dopoki nie napisze inaczej idziesz ).
Aras.
Slowa przybyszki po raz kolejny odebrales jako subtelna grozbe. Masz coraz wieksze wrazenie ze ona po prostu zgniata cie jak puszke.
Blood.
Napisales co robisz wiec czekam na to coaras odpisze

Gość

Idę starą ścieżką wzdłuż murów miasta podziwiając otoczenie (spost +4)

aras-hareth

/Złota jej się zachciewa!/ kolejna myśl przemyka przez głowę. /żeby jeszcze zgwagłcić mnie chciała, to by było coś./
- złota nie ma wiele, a znajdujemy się w prześlicznym mieście Ventris, jeśli coś Ci to mówi, zacna damo. -

Nie mogę się pozbyć dziwnego drżenia kiedy patrzę w jej oczy.

poiuy0987

*Zmierzasz gdzieś mój słodki i -wybacz mi- wyglądasz mi na złodzieja i banitę. Doskonale znam takich jak ty. Nie wymykałbyś się i nie próbował mnie zgubić gdyby chodziło o spacer po parku. Zatem o co chodzi? Nie odpowiadaj, wiem o co chodzi. Jak zwykle w takich sytuacjach chodzi o niezły łup do którego mnie zaprowadzisz.* mówię nie starając się być nawet groźna bo wiem, iż jest on już na tyle wystraszony, że zrobił by wszystko o co bym poprosiła. /Złoto pozwoli mi się wyrwać z tego miejsca i odbudować moją utraconą pozycję/ myślę

Pharaun Mizzrym

Verion.
W pewnej chwili dostrzegasz znowu ta dwojke ktora widziales. Najwyrazniej o czyms zywo rozmawiaja
Blood aras prowadzcie dialog Wink

Gość

/Nie możliwe żeby to byli Ci sami... Warto sprawdzić o czym rozmawiają, ale równie dobrze to może być zasadzka... Ale czemu ktoś by miał na mnie polować, chyba że to oni stoją za zaginięciem moich braci/ Odwracam się w stronę rozmawiającej dwójki, w gotowości mam miecz i tarczę.

aras-hareth

-Nie mam w zwyczaju spacerować bez celu śliczna damo - zaczynam, oceniając urodę nieznajomej, która poza denerwującymi nieco oczami jest olśniewająca. Opanowałem drżenie, na coś przydał się czas spędzony w Gildii.
- raczej nie ma sensu ukrywać niczego przed magiem, więc nie będę się starał. Jest taka krypta do której zmierzam, o której ludzie opowiadają niestworzone rzeczy. Właściwie pomoc mogłaby się przydać, a nagroda będzie z pewnością warta spaceru, zwłaszcza w towarzystwie pięknej pani. - kończę nieco sarkastycznym ukłonem, niestety nie da się zajrzeć nieznajomej za dekolt.

poiuy0987

*Zatem prowadź, a i na imię mam Nemeneth* mówię. Nagle się zatrzymuje bo widzę zmierzającego w naszą stronę zbrojnego z obnażonym mieczem. Wołam do niego zanim się zbliży *Nie przystoi do niewiasty z mieczem podchodzić drogi rycerzy. Czy nie szanujesz prawa, które mówi o nietykalności cielesnej? a może jesteś rabusiem?* pytam zdając sobie sprawę że prędzej jest on rycerzem czy też palladynem niż rabusiem.

aras-hareth

- bardzo mi przyjemnie, imię me Aras. Zapraszam na wycieczkę krajoznawczą. -

Łatwo idzie rozpoznać paladyna, ten niby to boski blask w oczach i aura która zaczyna lśnić wokół postaci w chwilach zagrożenia. Nie sądzę żeby była odporna na sztylet łotrzyka. Chętnie zniknąłbym na chwilę by pojawić się za jego plecami z żelastwem w ręku, ale aż taki czarodziej to ja nie jestem. Czekamy na reakcję.

Pharaun Mizzrym

Wyczuwacie od niego aure dobre. Ciebie elfko przyprawia o nieprzyjemne dreszcze wrecz. Jego krok jest pewny lecz ostrozny zarazem.